Amerykańskie firmy nie spieszą się z opuszczeniem Chin pomimo wojny handlowej, twierdzą analitycy

Aktualności finansowe

Amerykańskie firmy nie opuszczają jeszcze Chin w wielkim stylu, pomimo eskalacji napięć handlowych między dwiema potęgami gospodarczymi, twierdzą analitycy.

„Wiele firm mówi o wprowadzaniu zmian, ale nie wprowadzają ich aktywnie” - powiedział Chris Rogers, analityk w Panjiva, firmie zajmującej się danymi łańcucha dostaw, która jest częścią S&P Global Market Intelligence.

„Nikt nie wprowadzi żadnych zmian, dopóki nie zobaczy, jak przebiegnie ten szczyt między prezydentem Trumpem a prezydentem Xi” - powiedział odnosząc się do ich zbliżającego się spotkania na szczycie G-20 w Buenos Aires w Argentynie 30 listopada i 1 grudnia.

„(Ja) nie widziałem żadnych znaczących firm amerykańskich opuszczających Chiny” - powiedział Rogers w piątek w wywiadzie telefonicznym.

Wiele osób ma nadzieję, że spotkanie G-20 rozproszy napięcia handlowe między dwoma największymi gospodarkami świata, które tego lata zaczęły nakładać dodatkowe cła na miliardy dolarów importowanych przez siebie nawzajem.

Taryfy mogą zachęcać amerykańskie firmy do zwiększania tendencji do zwiększania produkcji poza Chinami, twierdzą analitycy. Ponieważ koszty pracy w Chinach rosną, wiele firm - w tym niektóre chińskie firmy - patrzy w kierunku krajów Azji Południowo-Wschodniej jako nowych ośrodków produkcyjnych.

Ale chęć wyjrzenia poza Chiny nie oznacza całkowitego opuszczenia kraju.

Zamiast inwestować więcej w chińską fabrykę, zagraniczne przedsiębiorstwo może zainwestować więcej w innym kraju, takim jak Wietnam, Nick Marro, analityk z The Economist Intelligence Unit w Hongkongu, powiedział w piątkowym wywiadzie telefonicznym.

Rzeczywiście, badanie przeprowadzone przez grupę badawczą wykazało, że Wietnam i Malezja mogą w dłuższej perspektywie najwięcej zyskać na wojnie handlowej USA-Chiny. Oba kraje mają silną infrastrukturę wspierającą dystrybucję i są dobrze umiejscowione w produkcji niskonakładowych produktów i komponentów informatycznych i technologicznych, czytamy w raporcie.

Analiza wykazała, że ​​Tajlandia ma również potencjał do zwiększenia swojej roli jako centrum produkcyjnego ze względu na doświadczenie w produkcji elektroniki oraz wysiłki rządu w celu modernizacji infrastruktury krajowej.

Źródło: The Economist Intelligence Unit

Rzecznik amerykańskiej Izby Handlowej w Pekinie powiedział także CNBC, że firmy amerykańskie przebywają w Chinach, ale starają się zdywersyfikować skąd pochodzą ich składniki lub produkty są montowane.

Prawie dwie trzecie respondentów ankiety przeprowadzonej przez komisję stwierdziło, że nie przemieszcza się lub nie rozważa takiego ruchu. Tylko 13 z ankietowanych firm 430 rozważa opuszczenie Chin - ale zamiast wybierać USA, Azja Południowo-Wschodnia jest najlepszym miejscem docelowym.

Jednak firmy prawdopodobnie będą poruszać się powoli. Marro powiedział, że przenoszenie produkcji z Chin do innego kraju to proces, który realnie zajmie od trzech do pięciu lat.

Firmy mogą również chcieć ocenić ryzyko polityczne związane z sygnałami, które wysyłają, kiedy przesuwają swoje centra produkcyjne.

„Musisz uważać, żeby nie wyglądało na to, że unikasz ceł” - powiedział Rogers. „Na rynku chińskim możesz spotkać się z pewnym ryzykiem utraty reputacji, po czym odchodzisz. Stoi za tym pewien negatywny PR ”.

„Firmy nie zamierzają dokonywać poważnych zmian w swoim łańcuchu dostaw, dopóki nie upewnią się, że taryfy będą obowiązywać przez kilka następnych lat” - dodał.

Stany Zjednoczone zamierzają podwyższyć cła na chińskie towary warte 200 miliard dolarów z 10 procent do 25 procent na początku nowego roku, punkt sekretarz handlu Wilbur Ross powtórzył w wywiadzie dla Bloomberga w zeszłym tygodniu.

Marro spodziewa się, że napięcia handlowe między USA a Chinami będą stosunkowo długotrwałym konfliktem. Oczekuje jednak, że amerykańskie firmy pozostaną w Chinach z innego powodu - aby wykorzystać rosnący rynek konsumencki.

„Nie spodziewamy się masowego exodusu korporacji z Chin. Te amerykańskie firmy są obecne na rynku od lat, a teraz ich celem jest zdobycie udziału w rynku ”- powiedział. „Jeśli przypomnimy sobie główne obawy związane z wojną handlową, tak naprawdę patrzymy na kwestie związane z dostępem do rynku. Z perspektywy Stanów Zjednoczonych celem tego wszystkiego jest nie opuszczanie regionu ”.