Wojna handlowa uderza w azjatyckie waluty

Aktualności finansowe

By Morgan Davis

Według najnowszych wyników corocznego badania branży przeprowadzonego przez siostrzaną publikację Asiamoney Euromoney, duże globalne banki nadal dominują w handlu walutami w Azji.

JPMorgan pokonał Bank of America Merrill Lynch na pierwszym miejscu w Azji, a UBS, Citi i Deutsche zajęły pierwsze miejsce. Na poziomie krajowym CIMB w Malezji jest jedynym bankiem lokalnym, który zajmuje pierwsze miejsce w rankingu ogólnym na rynku krajowym. Na wszystkich innych rynkach utrzymuje się hegemonia międzynarodowego banku.

Niezależnie od tego, czy jesteś dużym graczem globalnym, czy lokalnym sklepem handlowym, napotykasz dziś ten sam problem: rynki zmieniają się. Nie tylko towary, obligacje i akcje odpowiadają na obniżki stóp procentowych, ale także waluty.

„W [Azji] dzieje się wiele dziwacznych historii, które sprawiają, że handel ekwipunkiem jest bardzo ekscytujący”, mówi Geoff Kot, globalny dyrektor ds. Handlu walutami w Standard Chartered.

Ostatnia faza wojny handlowej rozpoczęła się w pierwszym tygodniu sierpnia, gdy tweet prezydenta USA Donalda Trumpa zagroził dodatkowymi taryfami na 300 miliardów dolarów chińskich towarów. To stworzyło zmienność na rynku, a wraz z nim wzrost aktywności klientów, a także odpowiedzi innych krajów i banków centralnych.

Indie, Indonezja, Filipiny i Tajlandia obniżyły stopy procentowe w sierpniu w odpowiedzi na spowolnienie wzrostu lub oczekiwanie spowolnienia.

„Funkcje reakcji różnych głównych banków centralnych na całym świecie są bardzo fascynujące”, mówi Kot. „Oczekuję, że będzie to nadal temat przewodni nadchodzącego kwartału”.

Uwaga

Dla inwestorów na azjatyckim rynku walutowym oznacza to przyjęcie nowych założeń dotyczących zarządzania ryzykiem i monitorowanie zmian na rynku.

Tony Shaw, HSBC

„To dość techniczne środowisko, w którym obecnie działamy”, mówi Tony Shaw, szef ds. Sprzedaży instytucjonalnej i sprzedaży dóbr na globalnych rynkach w HSBC Asia Pacific.

Ostrzega, że ​​inwestorzy muszą odróżniać najważniejsze wiadomości od faktycznego ryzyka. Podczas gdy rynek ruchomy tworzy środowisko dla reakcyjnego handlu, teraz nadszedł czas na strategię, mówi.

„Dyskusje zmieniły się w„ co się dzieje? ” do znacznie bardziej mózgowego dialogu na temat zarządzania ryzykiem. ”

Chu Kok Wei, szef działu finansów i rynków w CIMB, zgadza się, że więcej uwagi poświęca się zasadom i zmianom rynku, które mogą mieć długoterminowe skutki, niż szybkim reakcjom rynku na tweety Trumpa.

„Ludzie albo powoli się do tego przyzwyczajają, albo odpowiednie słowo staje się zmęczone i ospałe”, mówi. „Z czasem ludzie prawdopodobnie będą zwracać mniejszą uwagę na najważniejsze reakcje”.

To nie jest szczególnie istotne. Tag manipulatora walutowego tak naprawdę nie ma znaczenia. 

 - Adarsh ​​Sinha, Bank of America

W sierpniu 5, zaledwie kilka dni po zagrożeniach taryfowych Trumpa, renminbi osłabł, spadając do symbolicznego kursu siedmiu do dolara, szokując inwestorów.

„Zarówno w działaniu, jak i komunikacji jest całkiem jasne, że było to spowodowane eskalacją taryf”, mówi Adarsh ​​Sinha, dyrektor banku Azji i strategii walutowej Bank of America. „Przeszliśmy przez siedem [renminbi do dolara]. Na piasku nie ma już linii.

Ten ruch, jak mówi Sinha, był zaskoczeniem, szczególnie po wizycie sekretarza skarbu USA Stevena Mnuchina w Szanghaju pod koniec lipca.

„Było jasne, że dopóki istnieje jakaś nadzieja i pole do rozwiązania… [Chiny] będą próbowały zapobiec deprecjacji renminbi”, mówi Sinha. „Ale dodatkowe ogłoszenie taryfy przez Trumpa pokazało, że nastąpiła utrata dobrej wiary”.

Twierdzi, że Chiny „przestały manipulować walutą” i dodaje, że „manipulowali nią, aby utrzymać ją poniżej siódmej”.

„Manipulator walutowy”

Po upadku renminbi rząd handlowy USA-Chiny zdawał się nasilać, kiedy Departament Skarbu USA niemal natychmiast wyznaczył Chiny jako „manipulatora walutowego”. Ale bankierzy zgadzają się, że sama etykieta ma w tym momencie niewielkie znaczenie. Ogólnie rzecz biorąc, po oznaczeniu kraju jako manipulatora walutą następowałyby negocjacje, możliwość wprowadzenia taryf i powiązane zagrożenia handlowe - rzeczy, które pojawiły się przed użyciem etykiety.

„Nie jest to szczególnie istotne”, mówi Sinha, nazywając etykietę jedynie symboliczną. „Tag manipulatora walutowego tak naprawdę nie ma znaczenia”.

Henry Quek, stan
Globalne rynki uliczne

Ale gotowość Stanów Zjednoczonych do bandażowania się na temat terminu jak broń powinna podnieść kilka brwi.

Stany Zjednoczone mają trzy czynniki - globalną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, dużą dwustronną nadwyżkę handlową i ciągłą jednokierunkową interwencję na rynkach walutowych - do identyfikowania manipulacji walutami przez partnerów handlowych. W szczególności Chiny nie sprawdziły wszystkich pól tych kryteriów.

„To pokazuje, że USA mogą oczywiście oznaczyć kogoś manipulatorem” - mówi Kot. „Ale pokazuje również, że nie muszą spełniać wszystkich trzech opublikowanych kryteriów, aby Skarb Państwa mógł oznaczyć kogoś jako manipulatora walutowego”.

„Prawdopodobnie jest to raczej technika negocjacji ze strony Stanów Zjednoczonych” - mówi Henry Quek, szef ds. Sprzedaży, handlu i badań rynku walutowego na Pacyfiku w State Street Global Markets. „Pytanie brzmi, czy USA zamierzają wykorzystać tę technikę jako strategię negocjacyjną z innymi walutami.”