Byk z Wall Street, Jeffrey Mills, uważa, że obniżka stóp procentowych Rezerwy Federalnej nie jest konieczna, aby utrzymać wzrost na giełdzie.
Jednak współdyrektor ds. strategii inwestycyjnej PNC Financial uważa, że i tak stanie się to jeszcze w tym miesiącu, pomimo mocniejszego niż oczekiwano czerwcowego raportu o zatrudnieniu.
Mills twierdzi, że nie może to zaszkodzić inwestorom, choć na razie.
„Nie walcz z Fed. Życzę miłego rajdu” – powiedział w ubiegły wtorek w programie „Futures Now” CNBC.
Jest to pogląd, który nadal podtrzymuje, mimo że w piątek S&P 500 przerwał pięciodniową passę wzrostów. Indeks nadal znajduje się zaledwie ułamek jednego procenta od swojego najwyższego poziomu w historii.
Mills, który uważa, że S&P może wzrosnąć o kolejne 5% lub więcej w stosunku do obecnego poziomu, uważa, że warunki techniczne rynku są w dobrym stanie.
„Około 50% poszczególnych akcji indeksu S&P 500 jest obecnie notowanych powyżej swoich miesięcznych maksimów” – powiedział Mills.
Długoterminowe wyzwania?
Jednak to, co jest dobre w najbliższej perspektywie, może stworzyć wyzwania dla inwestorów realizujących cele długoterminowe.
Mills zwraca uwagę, że niskie stopy procentowe pomagają obecnie wspierać wskaźniki mnożnikowe, ale dane pokazują, że zwroty z akcji w dłuższych okresach w przeszłości były niekorzystne.
Według Millsa standardowy portfel akcji i obligacji o współczynniku 60/40 w ciągu następnej dekady prawdopodobnie nie będzie osiągał wyników zgodnych ze średnimi zyskami wynikającymi z obecnego otoczenia. Zamiast osiągać średnią stopę zwrotu powyżej 10%, spodziewa się, że inwestorzy zobaczą około 6% – zgodnie z stawkami, jakie płaciły rachunki rynku pieniężnego pod koniec lat 1990.
„To, czego ludzie zwykle przeoczają, a kiedy próbują uzasadnić obecny poziom wyceny obecnym niskim poziomem stóp procentowych, to fakt, że w następnym długoterminowym okresie tak naprawdę nie przyniesie to zysków” – stwierdził Mills.