Barclays przenosi wiarę z akcji amerykańskich na europejskie na rok 2020

Aktualności finansowe

Tolga Akmen | AFP | Getty Images

Barclays przesunął swoją koncentrację na akcjach z USA na Europę i rynki wschodzące na rok 2020.

W opublikowanej w środę prognozie na 2020 r. brytyjski pożyczkodawca stwierdził, że spodziewa się dalszych wzrostów na europejskich giełdach, ustalając cel dla Stoxx 600 na poziomie 430 do końca 2020 r., co oznacza wzrost o 6% w stosunku do środowego otwarcia.

Oczekuje się, że wzrost będzie bardziej umiarkowany niż w 2019 r., a analitycy Barclays wskazali, że cykl koniunkturalny na późnym etapie, czynniki techniczne wykupienia i znormalizowane wyceny stanowią potencjalne ryzyko dla notowań europejskich akcji.

Jednakże połączenie lekkiej pozycji, poprawiającego się otoczenia makroekonomicznego i warunków finansowych, łagodnego ożywienia zysków i atrakcyjnych wycen wskazuje na przedłużenie się obecnej hossy na rynku akcji, jak prognozuje raport.

„Od początku roku Europa osiągnęła nieznacznie gorsze wyniki od Stanów Zjednoczonych, ale ostatnio nadrobiła część luki w wynikach” – napisał w raporcie strategicznym Emmanuel Cau, szef europejskiej strategii kapitałowej Barclays.

„Uważamy, że w roku 2020 akcje w Europie i USA oferują zasadniczo podobny wzrost, ale równowagę ryzyka wokół naszego konstruktywnego scenariusza makro postrzegamy jako zgodną z taktyczną preferencją dla Europy vs. USA. Bieżące wyceny europejskich akcji są atrakcyjne w porównaniu z USA. ," on dodał.

Obydwa regiony dokonały w tym roku ponownej oceny, ale Stany Zjednoczone, w większym stopniu niż Europa, oraz Cau zasugerowały, że wahania inwestorów w związku z wyceną akcji, zwłaszcza spółek finansowych, obserwowane w ostatnich latach prawdopodobnie wyjaśniają ich ucieczkę z europejskich akcji, co oznacza, że ​​większość inwestorów zajmujących się obrotem akcjami ma nadwagę USA oraz niedoważona Europa i rynki wschodzące.

„Oprócz słabszych fundamentów makro i zysków w Europie uważamy, że duża część negatywnego nastawienia do Europy wynika z niepewności polityki, Brexitu, w szczególności tarć handlowych i przeszkód wynikających z chińskiego delewarowania” – powiedział Cau.

„Odpływy z wyspecjalizowanych funduszy akcyjnych w Europie i Wielkiej Brytanii rozpoczęły się na dobre tuż po referendum w UE w czerwcu 2016 r., natomiast odpływy w USA rozpoczęły się później, gdy gospodarka światowa odżyła”.

Barclays przewiduje, że gdyby impas polityczny między Wielką Brytanią a UE miał się zakończyć w 2020 r., globalni inwestorzy mogliby ponownie powrócić na oba rynki akcji.

Stratedzy Barclays prognozują podobne średniojednocyfrowe zyski dla akcji w USA i Europie, przy globalnym wzroście wykazującym łagodne odbicie, a akomodacyjna polityka banku centralnego doprowadzi do umiarkowanego wzrostu zysku na akcję i łagodnego wzrostu wycen.

„Jednak biorąc pod uwagę ich większą ekspozycję na rynki wschodzące (rynki wschodzące), uważamy, że europejskie akcje oferują opcję wyższego wzrostu na rynkach wschodzących niż to, co zostało już wycenione w naszym scenariuszu bazowym. Ponadto skromnie tańsze wyceny, niedoważenie ze strony menedżerów instytucjonalnych i rozbieżne ryzyko polityczne mogą zapewnić pewne wsparcie europejskim akcjom” – podsumował Cau.

Od czwartkowego poranka Stoxx 600 wzrósł o około 21.1% od przełomu 2019 i 500 r., podczas gdy S&P 25.8 wzrósł o około XNUMX%.

Nacisk na sektor

Prognoza uwzględniała także pewne kluczowe zmiany w wagach sektorowych. Barclays podwyższył ceny akcji spółek motoryzacyjnych z średniej do przeważonej w związku z łagodniejszymi perspektywami makro i najniższymi danymi PMI (indeks menedżerów ds. zakupów).

Półprzewodniki uległy modernizacji z wagi średniej do wagi z nadwagą ze względu na „pozytywny obrót cyklu” i odporny popyt końcowy, podczas gdy towary luksusowe otrzymały tę samą poprawę ze względu na odporny popyt konsumencki z najwyższej półki pomimo wysokich wycen oraz słabe euro.

Akcje spółek z branży nieruchomości zostały zredukowane z przeważonych do niedoważonych, a stratedzy sugerują, że sektor „jest mało prawdopodobne, aby skorzystał na zmianie rentowności obligacji i wskaźnika PMI, a jego wyceny nie są szczególnie atrakcyjne”.