Pracownicy „widzieli” wywiady, odbijając pracę na silnym rynku pracy

Aktualności finansowe

W Carports & More, z siedzibą w El Dorado Hills w Kalifornii, prawie połowa z 65 kandydatów do pracy zaplanowanych na rozmowy kwalifikacyjne w zeszłym miesiącu nie pojawiła się.

W VoiceNation, centrum telefonicznym w rejonie Atlanty, podobny odsetek z 10 pracowników, których firma zatrudniała każdego miesiąca, nigdy nie przychodził do pracy.

Na najgorętszym rynku pracy od dziesięcioleci pracownicy trzymają wszystkie karty. I zaczynają grać nieczysto.

Coraz więcej osób „ukazuje” swoją pracę: odrywanie zaplanowanych rozmów kwalifikacyjnych, przyjmowanie ofert, ale nie pojawianie się pierwszego dnia, a nawet znikanie z istniejących stanowisk – wszystko bez uprzedzenia.

Przeczytaj więcej z USA Today:
Rodzina założyciela KFC, pułkownika Sandersa, strzela do „Papy” Johna” Schnattera w skandalu z N-word
Ford wspomina Fuzje, Ucieczki, które mogą się odtoczyć
Comcast wycofuje się z wojny licytacyjnej dla Foxa, torując drogę do umowy Disneya

Chip Cutter, redaktor naczelny LinkedIn, portalu z ofertami pracy i portalu społecznościowego, który badał praktyki zatrudniania, mówi, że chociaż pomijanie spotkań i pracy zawsze zdarzało się od czasu do czasu, zachowanie to „zaczyna wydawać się czymś powszechnym”. .

Chociaż nikt formalnie nie śledzi takich wybryków, wiele firm zgłasza, że ​​od 20 do 50 procent kandydatów do pracy i pracowników nie pojawia się w jakiejś formie, co zmusza wiele firm do zmiany praktyk zatrudniania.

Więcej opcji pracy

„Widzisz kandydatów z większymi możliwościami” — mówi Dawn Fay, prezes okręgu firmy rekrutacyjnej Robert Half na obszar Nowego Jorku. „Zdecydowanie wpływa na ich zachowanie”.

W maju, kiedy bezrobocie zbliżało się do najniższego poziomu od 18 lat, wynoszącego 3.8 procent, było więcej wolnych miejsc pracy niż bezrobotnych tylko przez drugi miesiąc w ciągu ostatnich dwóch dekad, wynika z danych Departamentu Pracy. A 2.4 proc. wszystkich zatrudnionych zrezygnowało z pracy, zwykle po to, by zająć kolejną, największą część od 17 lat.

Fay mówi, że duchy zdarzają się w różnych branżach i zawodach. Zawsze stanowiło to pewien problem w przypadku gorzej płatnych miejsc pracy w budownictwie, produkcji i kierowaniu ciężarówkami, mówi Alex Riley, prezes Merit Hall, agencji rekrutacyjnej z Detroit. Teraz, mówi, nawet 20 procent pracowników umysłowych w tych branżach bierze udział w znikających aktach.

W pewnym stopniu pracownicy dają pracodawcom smak ich własnego lekarstwa. Podczas i po Wielkiej Recesji w latach 2007-2009, kiedy bezrobocie osiągnęło 10 procent, wiele firm ignorowało kandydatów do pracy i nigdy nie podjęło dalszych rozmów po rozmowach kwalifikacyjnych.

„Kandydaci byli bardzo sfrustrowani, ponieważ czuli, że pracodawcy na nich patrzą” — mówi Fay.

„Dziwne anulowanie”

Kilka lat temu, gdy rynek pracy już się nagrzewał, Michael Crook z Albany w stanie Nowy Jork postanowił nie chodzić na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko kierownika pierwszej linii w Rite Aid. Crook, teraz 40, który miał doświadczenie w zarządzaniu sklepami, zdał sobie sprawę, że „nie chce sprzedaży detalicznej” i może utknąć w nocnych zmianach.

„Po prostu myślałem, że pojawi się coś lepszego”, mówi. „Czułem się zarozumiały”. I mówi: „Czułem się tak dziwnie (o) dzwonieniu”, aby anulować.

Crook przypomniał sobie również swoje wcześniejsze doświadczenia z szukaniem pracy, kiedy pracodawcy „mówili, że zadzwonią do ciebie tak czy inaczej po rozmowie – a nie robią tego”.

Dostał kolejną pracę, pomagając w rozpatrywaniu roszczeń ubezpieczeniowych. Ale Crook, który opuścił to stanowisko i teraz otrzymuje rentę inwalidzką, dodaje: „Nigdy więcej nie zepsułbym wywiadu. Żałuje, że nie przeszedł przez to, aby dać sobie inną opcję, ponieważ mógł nie dostać innej pracy.

Chociaż pominięcie rozmowy kwalifikacyjnej jest łatwiejsze dzięki licznym możliwościom pracy, jest to również zakorzenione w chęci uniknięcia zawiedzenia pracodawcy w niezręcznej rozmowie, mówi Fay.

27-letnia Michelle Domingue II z Nowego Orleanu nigdy nie zadzwoniła, aby odwołać dwie rozmowy kwalifikacyjne z administratorami szkoły po tym, jak dostał pracę jako nauczyciel matematyki w liceum. „Naprawdę po prostu nie chciałem przechodzić przez tę i z powrotem” pytania o jego powody. Poza tym, jak mówi, ludzie już myślą, że milenialsi „mają prawo”, zastanawiając się: „Jak mogą coś odrzucić? Nie zapłacili swoich składek”.

Mający braki personalne

W przypadku firm niepojawienie się oznacza zmarnowanie kosztów i utratę sprzedaży, ponieważ trudne do obsadzenia miejsca pracy pozostają otwarte jeszcze dłużej.

W Carports and More tylko około 10 procent kandydatów do pracy zazwyczaj nie pojawia się na rozmowach kwalifikacyjnych, w porównaniu do prawie połowy w ostatnich tygodniach, mówi właściciel Jacob Azavedo. Zasoby wykorzystywane do poszukiwania kandydatów do pracy są marnowane. A Azavedo mówi, że musi „wrócić do deski kreślarskiej”, aby znaleźć nowych kandydatów na stanowiska obsługi klienta w 27-osobowej firmie, która zleca lub pośredniczy w budowie garaży, szop, zadaszeń i innych konstrukcji.

„To może być bardzo stresujące” – mówi Azavedo. „Jesteśmy słabi. Brakuje nam więcej telefonów” i sprzedaży.

Zmiana praktyk

Aby zminimalizować zakłócenia, wiele firm zmienia sposób przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych i zatrudniania.

W JFuerst Real Estate Photography, firmie z Minneapolis, zatrudniającej 11 pracowników, czterech kandydatów do pracy nie pojawiło się na rozmowy kwalifikacyjne w ciągu ostatnich dwóch lat, mówi dyrektor generalny Johnny Fuerst. Dlatego Fuerst przeprowadzał wstępne rozmowy kwalifikacyjne z grupami do 30 kandydatów na stanowiska takie jak fotografowie i recepcjonistki.

„Starałem się złagodzić zmarnowany czas” — mówi. Przy tak dużej liczbie kandydatów „nie obchodzi mnie, czy pojawi się połowa”. Mówi, że otoczenie tworzy również atmosferę rywalizacji, która sprawia, że ​​rozmówcy bardziej pragną pracy. Następnie przesiewa kolejne wywiady coraz mniejszym grupom.

Jeszcze więcej zasobów marnuje się, jeśli nowi pracownicy nie pojawiają się w pierwszym dniu pracy. Takie zachowanie – lub ignorowanie telefonów po przyjęciu oferty pracy – ma miejsce około 30 procent czasu w przypadku serwerów, barmanów i innych pracowników zatrudnionych w tym roku przez Hollywood Casino w Baton Rouge w Luizjanie. To mniej więcej dwa razy więcej niż poprzednio, mówi Robin Schooling, wiceprezes ds. zasobów ludzkich. Kasyno zatrudnia rocznie około 200 pracowników pierwszej linii.

Mówi, że menedżerowie ds. Zatrudnienia pracują ciężej podczas rozmów kwalifikacyjnych, aby przedstawić kandydatom korzyści płynące z pracy w firmie. I nie mówią przegranym finalistom, że nie biorą już udziału w konkursie, dopóki nowy pracownik nie pojawi się w pracy.

W VoiceNation, gdzie około połowa z 10 miesięcznych pracowników nigdy nie pojawiła się w biurze, prezydent Kent Gregoire początkowo wziął stronę z branży lotniczej, zatrudniając 15 przedstawicieli, spodziewając się, że niektórzy go poprą. Ale zdając sobie sprawę z tego, że zmarnował zasoby rekrutacyjne, skrócił okres przed rozpoczęciem nowego pracownika do trzech dni z maksymalnie dwóch tygodni.

„Jeśli nie sprowadzisz ich natychmiast, nadal są otwartym agentem” — mówi.

Jak mówi, w tym miesiącu wszystkich 20 jego pracowników pojawiło się pierwszego dnia pracy.