Kryzys powodowany przez koronawirusy zwiększa presję na polskie banki

Wiadomości i opinia na temat finansów

Polskie banki szykują się na bezprecedensowy szok, gdy kryzys Covid-19 popycha kraj w stronę pierwszej od prawie 30 lat recesji.

Analitycy Raiffeisen Bank International (RBI) przewidują, że gospodarka, która w 4.1 r. wzrosła o 2019%, skurczy się w tym roku o 2% po zamknięciu Polski 11 marca.

Aby złagodzić skutki Covid-19, polski rząd ogłosił 18 marca pakiet stymulacyjny o wartości rzekomo 212 mld zł (49.9 mld USD).

W praktyce oznacza to ograniczone wsparcie dla polskich przedsiębiorstw.

Miary płynności ogłoszone wcześniej przez bank centralny, w tym pierwszy w Polsce program luzowania ilościowego i lokalna wersja docelowej długoterminowej operacji refinansującej (TLTRO), stanowiły jedną trzecią głównych danych.

Większość pozostałej kwoty stanowiły gwarancje na kredyt dla firm z Banku Rozwoju BGK i nowego publicznego funduszu inwestycyjnego, pozostawiając tylko 29 mld zł dla firm i pracowników.

Pakiet, który w Warszawie był szeroko krytykowany jako nieadekwatny, wywołał obawy, że to sektor bankowy zostanie zmuszony do poniesienia ciężaru kryzysu – zwłaszcza, że ​​dopadła go decyzja banku centralnego o usunięciu systemowego bufora ryzyka kapitałowego.

Wzrost ryzyka

Analitycy twierdzą, że posunięcie, które zmniejszy wymagania banków na poziomie 1 o trzy punkty procentowe, uwolni od 30 do 33 mld zł kapitału. Polskie władze wyjaśniły już, że należy to wykorzystać do pokrycia strat związanych z Covid-19.

Andrzeja Powierzy,
Citi Handlowy‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎ ‎
Dom Maklerski

„Ryzyko polega na tym, że banki będą musiały ponosić część ciężaru wspierania polskiej gospodarki poprzez umorzenie zadłużenia i restrukturyzację w zamian za zmniejszenie wymogów kapitałowych” – mówi Andrzej Powierza, analityk akcyjny w Domu Maklerskim Citi Handlowy.

Zgadza się z tym Maciej Marcinowski, wiceszef działu analiz polskiego banku inwestycyjnego Trigon.

– Działania rządu w obecnej formie nie wydają się wystarczające, aby zapobiec wielu bankructwom i wzrostowi bezrobocia w Polsce – mówi. „Jeśli nie zostaną podjęte dalsze działania, jest prawdopodobne, że w średnim okresie koszt ryzyka w polskim sektorze bankowym wzrośnie”.

Ze swojej strony polskie banki zaproponowały już zamrożenie spłaty kredytu dla wszystkich klientów na trzy do sześciu miesięcy, a także rolowanie kredytów dla firm na okres do sześciu miesięcy na niezmienionych warunkach.

Związek Banków Polskich (ZBP) mówi, że jego członkowie są również gotowi ułatwić dostęp do kredytów krótkoterminowych dla przedsiębiorców dotkniętych Covid-19: „Banki czekają na zakończenie prac zainicjowanych przez organy państwowe i agencje rządowe, które sprawią, że możliwość zaoferowania takiej pomocy.”

Pomimo niedawnej presji na rentowność – zwrot z kapitału w całym sektorze stale spadał w ciągu ostatnich pięciu lat do zaledwie 8.2% w 2019 r. – większe polskie banki są w dobrej kondycji finansowej i mają dobrą pozycję, aby pomóc w walce z Covid-19.

Rzeczywiście, istnieją obawy, że niektórzy mogą zostać poproszeni o zrobienie zbyt wiele. Zarówno lider rynku, PKO BP, jak i trzeci gracz Bank Pekao, są kontrolowane przez państwo, co w obliczu interwencjonistycznych tendencji rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) ostrzega inwestorów.

„Pytanie będzie, w jakim stopniu będą podejmować decyzje wyłącznie komercyjne, czy też priorytetem będzie wspieranie gospodarki” – mówi Powierza.

Ryzyko polityczne

Ryzyko ingerencji politycznej w Polsce zostało ponownie podkreślone 12 marca, kiedy wraz z nasileniem się kryzysu Covid-19 bez ostrzeżenia został zastąpiony prezes kontrolowanego przez państwo giganta ubezpieczeniowego PZU.

PZU posiada pakiety kontrolne w Banku Pekao i mniejszym rywalu Alior Banku.

– To nie był dobry moment na taką zapowiedź PZU – mówi miejscowy bankier. „Zmiana prezesa bez żadnego wyjaśnienia i powołanie osoby mało znanej rynkowi zwraca uwagę inwestorów na ryzyko polityczne w instytucjach kontrolowanych przez państwo”.

Ryzyko polega na tym, że banki będą musiały ponosić część ciężaru wspierania polskiej gospodarki poprzez umorzenie zadłużenia i restrukturyzację w zamian za obniżenie wymogów kapitałowych 

 - Andrzej Powierza, Dom Maklerski Citi Handlowy

Wszystkie banki w Polsce również stoją w obliczu ograniczenia marż po tym, jak bank centralny obniżył 50 marca swoją referencyjną stopę procentową o 1 punktów bazowych do rekordowo niskiego poziomu 17%. W nadchodzących miesiącach powszechnie oczekuje się dalszych obniżek.

„Przed niedawną obniżką oprocentowania standardowa stawka na wielu lokatach i rachunkach oszczędnościowych wynosiła 50pb lub 40pb” – mówi Powierza. „Oznacza to, że presja na marże będzie większa niż w przypadku poprzednich obniżek stóp procentowych. Szacuję, że wpływ na zysk netto wyniesie nieco powyżej 10%.”

Ryzyko postępowania sądowego

Tymczasem niestabilność na rynkach walutowych w ostatnich tygodniach zwiększyła ryzyko sporu sądowego w polskich bankach o przestarzałe kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. Sektor już poniósł straty sięgające 40 mld zł, a analitycy twierdzą, że suma prawdopodobnie wzrośnie po utracie złotego o kolejne 10% wartości w stosunku do franka.

„Deprecjacja złotego prawdopodobnie zachęci więcej posiadaczy walutowych kredytów hipotecznych do pójścia na drogę sądową, a strata na przegranych sprawach będzie większa, ponieważ jest to funkcja różnicy między bieżącym kursem walutowym a tym, po którym zaciągnięto hipotekę, – mówi Powierza.

W innych krajach wschodzącej Europy banki naciskają na obniżenie opłat sektorowych w zamian za wsparcie gospodarki podczas kryzysu Covid-19. Miejscowi nie mają jednak nadziei, że uda się przekonać polski rząd do obniżenia podatku bankowego wprowadzonego w 2016 roku.

Jeszcze przed wybuchem kryzysu Covid-19 prognozy MFW wskazywały na wzrost deficytu budżetowego Polski do 2.5% PKB w tym roku dzięki hojnym darom socjalnym PiS – w tym podwyżce zasiłku rodzinnego i dodatkowej miesięcznej emerytury dla wszystkich obywatele – przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.

– Nie spodziewam się obniżki podatku bankowego, bo budżet jest pod presją wszystkich bodźców fiskalnych wprowadzonych przez rząd w ostatnich latach – mówi Marcinowski.

Zamiast tego niektórzy bankierzy wystąpili o obniżenie składek na Polski Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Znowu analitycy twierdzą, że jest to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że płatności automatycznie spadną w przyszłym roku, jeśli sytuacja w sektorze bankowym pogorszy się.