Australijska sprzeczka z Chinami może oznaczać zagładę dla gospodarki i Australii

Podstawowa analiza rynku Forex

Stosunki chińsko-australijskie spadły w tym tygodniu do nowego minimum po tym, jak Chiny nieoczekiwanie nałożyły 80.5% cła na import australijskiego jęczmienia, co prawdopodobnie sygnalizuje nowy front w światowej wojnie handlowej. Chiny kupują około 30% australijskiego eksportu, a ich decyzja zapada kilka dni po umieszczeniu na czarnej liście czterech australijskich rzeźni eksportujących wołowinę. Ale chociaż działania Chin muszą wywołać alarm w Canberze, rząd australijski nie planuje ceł odwetowych, co zwiększa wagę spekulacji, że w tym starciu kryje się coś więcej, niż na pierwszy rzut oka widać. Nie oznacza to jednak, że niebezpieczne gry polityczne nie pozostawią ofiar gospodarczych, co może wyjaśniać, dlaczego wzrost dolara australijskiego ostatnio nieco osłabł.

Australijskie wezwanie do zbadania wirusa doprowadza Chiny do wściekłości

- Reklama -

Zaostrzenia dyplomatyczne między Chinami a Australią nie są niczym nowym. Obydwa kraje często są uwikłane w jakiś spór, a dzieje się tak zazwyczaj dlatego, że Australia sprzeciwia się Chinom w kwestiach, z którymi walczy lub za którymi opowiada się jej bliski sojusznik, Stany Zjednoczone. Podczas pandemii koronawirusa Australia ponownie przedłożyła swoje stosunki z Waszyngtonem przed stosunkiem z Pekinem.

Australia była jednym z pierwszych krajów, który zażądał śledztwa w sprawie pochodzenia wirusa koronowego i zakwestionowała wersję Chin na temat tego, jak choroba zaczęła się rozprzestrzeniać. Prezydent USA Donald Trump publicznie wyraził podobne wątpliwości. Nic dziwnego, że Chiny rozgniewały wezwania do wszczęcia międzynarodowego śledztwa, mimo że poparły złagodną wersję propozycji Australii. Przygotowana przez Unię Europejską rezolucja w sprawie dochodzenia w sprawie pandemii została właśnie przyjęta przez Światowe Zgromadzenie Zdrowia, ale tylko dlatego, że dołożono wszelkich starań, aby nie wskazywać palcem na Chiny.

„To nie wojna handlowa”

Australia nie złagodziła jednak swojej krytyki wobec Chin i nie pozostało to niezauważone w Pekinie. Zakaz dla czterech australijskich zakładów przetwórstwa mięsa czerwonego, a ostatnio także wysoka opłata celna na jęczmień wskazują, że Chiny nie są w nastroju do przebaczenia, a to może być dopiero początek kolejnych ograniczeń handlowych wobec zależnej od eksportu Australii. Oficjalnie Chiny twierdzą, że zakaz na wołowinę wprowadzono, ponieważ cztery firmy naruszyły wymogi techniczne, a cła na jęczmień mają związek z awanturą dotyczącą australijskich dotacji, która rozpoczęła się w 2018 roku.

Czas jednak wskazuje inaczej i biorąc pod uwagę inne niedawne działania Australii (udział w ćwiczeniach morskich z USA na Morzu Południowochińskim i zakaz Huawei dostępu do sieci 5G ze względów bezpieczeństwa), wygląda na to, że napięcia między obydwoma krajami będą tylko eskalować. Raporty sugerują, że Chiny mogłyby objąć cłami większą liczbę produktów rolnych, a także dodać do tej listy eksport wina i produktów mlecznych. Chociaż cła na takie produkty nie byłyby tak katastrofalne dla Australii, niż gdyby Chiny miały za cel lukratywny eksport zasobów (takich jak ruda żelaza i węgiel), nadal byłby to poważny cios dla gospodarki, która zmierza po raz pierwszy recesja od prawie 30 lat.

Czy lojalność Trumpa wpędza Morrisona w kłopoty?

Strach przed znacznie większymi konsekwencjami w handlu jest prawdopodobnie jednym z powodów, dla których rząd premiera Scotta Morrisona nie rozważa środków odwetowych, a jedynie zagroził skierowaniem Chin do Światowej Organizacji Handlu, jeśli nie obniży ceł na jęczmień. Jak na ironię, przyjacielskie stosunki Morrisona z Trumpem mogą zniszczyć australijski przemysł eksportowy produktów rolnych, z korzyścią dla Stanów Zjednoczonych. Chiny znajdują się pod presją, aby kupować więcej amerykańskich towarów, jeśli chcą zachować śladowy rozejm z Trumpem, a rolnictwo znajduje się na pierwszym miejscu na liście priorytetów. Kłótnia z Australią daje Chinom doskonały pretekst do zastąpienia importu produktów rolnych z Australii produktami rolnymi z USA.

Inne branże podatne na chińskie sankcje to turystyka i edukacja – oba ważne sektory australijskiej gospodarki. Gdyby spór handlowy rozszerzył się na więcej obszarów, australijska polityka zagraniczna wobec Chin znalazłaby się pod poważną analizą, jeśli nie polityków, to opinii publicznej, zwłaszcza teraz, gdy rośnie bezrobocie, a przedsiębiorstwa borykają się z chaosem wywołanym światowym kryzysem wirusowym.

Górnictwo na razie bezpieczne

Pozytywem jest to, że australijscy górnicy – ​​istotne źródło dochodów z eksportu – prawdopodobnie zostaną wykluczeni z karnych ceł, ponieważ dla Chin prawdziwym wyzwaniem byłoby znalezienie alternatywnych dostawców, którzy mogliby zastąpić ogromne ilości rudy żelaza oraz innych metali i minerałów, których dostarczają kupuje z Australii.

Powinno to być przynajmniej jednym z głównych pocieszeń dla dolara australijskiego, który jest bardzo wrażliwy na ryzyko związane z Chinami. Kurs waluty tracił na wartości jeszcze przed wybuchem Covid-19, czemu towarzyszyły obawy dotyczące spowolnienia gospodarczego w Chinach wywołanego wojną handlową. W rzeczywistości australijscy eksporterzy odnieśli ogromne korzyści na tarciach między USA a Chinami. Choć nie byłoby to już prawdą, gdyby Chiny wywiązały się ze swojej części umowy zawartej w „pierwszej fazie” umowy z USA, a Trump nie będzie kontynuował swojej wojny na słowa przeciwko Chinom, zrzucając winę na pandemię, która paraliżuje Amerykę. .

Czy Australijczyk zamierza dokonać zwyżkowej zmiany?

Na razie ryzyko dalszego odwetu schodzi na dalszy plan, a nadzieje na odzyskanie wirusa skłoniły australijczyka do przełamania w tym tygodniu kluczowego oporu na poziomie 0.6570 USD, osiągając najwyższy poziom od 10 tygodni. Ale nawet jeśli australijskiemu rządowi uda się uniknąć dalszego irytowania Chińczyków, jak długo Australijczyk będzie mógł przedłużać odbicie od najniższego poziomu od 17 lat, który osiągnął w marcu?

Lokalny dolar, który na początku zamieszania związanego z wirusem spadł bardziej gwałtownie niż jego rywale, od kwietnia radzi sobie lepiej, ponieważ Australia wykonała lepszą robotę niż większość innych krajów, ograniczając epidemię, umożliwiając jej rozpoczęcie łagodzenia blokady. Jeśli te pozytywne nastroje się utrzymają, Australijczyk może wkrótce pokonać kolejną przeszkodę – 200-dniową średnią kroczącą w okolicach 0.6662 USD – co byłoby silnym sygnałem zwyżkowym.

Jednakże wobec wielu osób, które wyrażają ostrożność co do oczekiwań szybkiego ożywienia gospodarczego – w tym prezesa Rezerwy Federalnej – oraz rosnącego ryzyka pogorszenia stosunków chińsko-amerykańskich i chińsko-australijskich, odbicie australijskiej waluty może mieć trudności z przekroczeniem marcowej wyprzedaży. Odwrót w kierunku obszaru 0.6270 USD, gdzie 50-dniowa średnia krocząca uległa wypłaszczeniu, jest prawdopodobny, gdyby nastroje na rynku uległy pogorszeniu, natomiast poziom 0.60 USD znalazłby się pod ponownym zagrożeniem w przypadku scenariusza zakładającego drugą falę infekcji lub jeśli Chiny podejmą dalsze działania ukierunkowane akcji przeciwko Australii.