Chiński RMB jest mniej popularny, ponieważ się starzeje

Wiadomości i opinia na temat finansów

Kiedy pod koniec stycznia dostawca wiadomości finansowych Swift opublikował swój najnowszy moduł śledzący RMB, prawie nikt tego nie zauważył.

Z dobrego powodu. Każdy, kto nie skupiał się na polityce Stanów Zjednoczonych ani pożarach w Australii, martwił się rosnącym zagrożeniem związanym z koronawirusem.

Choć jest już za późno, aby zapobiec przedostaniu się patogenu do szerszego świata, Chiny wpompowały w swoje rynki 22 miliardy dolarów i obniżyły stopy rezerw banków. Z pewnością nastąpią dalsze bodźce monetarne i fiskalne.

Warto jednak wrócić do styczniowego raportu Swifta. To, że zyskał niewielką popularność, nie ma znaczenia: liczy się to, co zawiera.

Czytając tytuł, można założyć, że chińska waluta, renminbi, jest na dobrej drodze do stania się walutą międzynarodową. Jednak od czasu włączenia go do koszyka specjalnych praw ciągnienia MFW w październiku 2016 r. gwiazda RMB, jeśli w ogóle, przygasła.

W grudniu 2017 r. Swift uznał ją za piątą co do wielkości walutę płatniczą z udziałem w rynku światowym wynoszącym 1.61%. Dwa lata później liczba ta wzrosła nieznacznie do 1.94%, mimo to RMB spadł w rankingach na szóste miejsce za dolarem kanadyjskim, a dolar australijski, a nawet hongkoński deptał mu po piętach.

W płatnościach międzynarodowych juan zajmuje ósme miejsce, dokładnie tam, gdzie był dwa lata temu, podczas gdy jego udział w światowym rynku finansowania handlu spadł w sposób alarmujący do 1.46% w grudniu w porównaniu z 2.45% dwa lata wcześniej, podczas gdy dolar amerykański zyskał na sile, a jego hegemonia była niekontrolowana.

To niezły kopniak w zęby dla największej gospodarki Azji oraz największego eksportera i handlowca na świecie.

Gorący i zimny

Albo to jest? Każdy, kto robi interesy w Chinach, dobrze wie, że jest to kraj nieustępliwy, a jednocześnie pragmatyczny. Pekin często naciska, aby uzyskać to, czego chce, a następnie rozsądnie rozważa kolejny krok.

Jako aparat decyzyjny może on reagować zarówno na gorąco, jak i na zimno, w zależności od tego, kto w machinie partyjnej ma siłę przebicia, ucho prezydenta czy jedno i drugie.

Zhou Xiaochuan miał mnóstwo tego pierwszego, ale mniej drugiego, więc w ostatnich latach swojej pełnienia funkcji prezesa banku centralnego często używał umiędzynarodowienia juana jako gestu groźby.

Chiny uważają, że chcą globalnej waluty, ale czy są skłonne zapłacić jakąkolwiek cenę, aby to osiągnąć? Powiedziałbym nie 

 - Mike Pettis z Uniwersytetu w Pekinie

„Była to taktyka stosowana przez reformatorów, aby zmusić firmy państwowe do większej wydajności” – mówi Michael Taylor, dyrektor ds. kredytów w Moody's na region Azji i Pacyfiku.

Odkąd Zhou opuścił urząd w 2018 r., postrzeganie RMB jako waluty rezerwowej zauważalnie ucichło.

Istnieją ku temu dobre powody. Pekin ma większą rybę do usmażenia, czy to zamieszki na jego peryferiach, rosnące zadłużenie czy wrogość ze strony protekcjonistycznych rządów w USA i Europie.

Hongkong, na który przypada 75% płatności denominowanych w RMB, przez większą część ubiegłego roku był dotknięty zamieszkami, których celem było częściowo ograniczenie chińskiej kontroli.

Rosja

Nawet sojusznicy są pesymistycznie nastawieni do jego perspektyw. Przez lata moskiewskie media państwowe wychwalały RMB jako nadchodzącą walutę, jednak zapytany w listopadzie Władimir Putin odpowiedział cierpko, że rosyjskie firmy i banki „nie są zainteresowane” pozyskiwaniem pieniędzy w renminbi, wskazując na jego ograniczoną wymienialność. Trochę sprawdzenia rzeczywistości.

Prezydent Rosji nie po raz pierwszy potrafi ocenić słabości. Chiny wyraźnie pragną uznania, jakie wiąże się z posiadaniem waluty podróżującej po całym świecie: prawdziwie międzynarodowy juan pozwoliłby im na prowadzenie polityki siłowej z Waszyngtonem i dałby im cenną broń ofensywną i defensywną przy rozstrzyganiu wszelkiego rodzaju sporów finansowych i gospodarczych.

Czy jednak jest skłonny podjąć ryzyko, aby przyjąć nagrodę? Nie, twierdzi Mike Pettis, profesor finansów w Szkole Zarządzania Guanghua na Uniwersytecie Pekińskim.

„Chiny uważają, że chcą globalnej waluty, ale czy są skłonne zapłacić jakąkolwiek cenę, aby to uzyskać?” On pyta. „Powiedziałbym, że nie – nie można mieć globalnej waluty bez zniesienia kontroli kapitału, a to naraziłoby ją na wszelkiego rodzaju zewnętrzne wstrząsy i kryzysy finansowe”.