Główny problem Fed: rosną obawy, że pieniądze nie trafią tam, gdzie są najbardziej potrzebne

Aktualności finansowe

Prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell organizuje konferencję prasową po dwudniowym posiedzeniu politycznym Federal Open Market Committee w Waszyngtonie, 30 stycznia 2019 r.

Leah Millis | Reuters

To nie miało tak działać: Rezerwa Federalna nie będzie musiała wracać i ratować gospodarki tak, jak to zrobiła podczas kryzysu finansowego, ponieważ amerykański biznes wyciągnie wnioski z lekcji, jak nie przygotowywać się na nieoczekiwane ryzyko i nie potrzebowałby banku centralnego, żeby go ratować.

Ale znowu tu jesteśmy i kryzys 2020 r. zaczyna przypominać kryzys z 2008 r.

Rynki zostały osłabione, firmom ze zbyt dużym zadłużeniem groziło upadek, a Fed ponownie został wezwany do rozszerzenia swojego bilansu i podjęcia nadzwyczajnych kroków w celu ratowania sytuacji.

Pomimo środowego spadku, giełda kibicuje wysiłkom Fed. Indeks S&P 500 na wtorkowym zamknięciu zyskał prawie 27% w stosunku do najniższego poziomu na zamknięciu z 23 marca, tego samego dnia, w którym Fed ogłosił, że będzie skupował obligacje skarbowe i papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką w nieograniczonych ilościach, zamiast wcześniej ustalonego limitu 700 miliardów dolarów.

Jednak wdrożenie pozornie nieskończonej formy luzowania ilościowego zapoczątkowało zarówno wzrost na Wall Street, jak i szerszą debatę na temat niemal całkowitego wsparcia, jakie Fed zadeklarował obecnie pomóc rynkom finansowym i gospodarce leżącej u ich podstaw. Chociaż bank centralny zobowiązał się skoncentrować na Main Street – ma nawet linię kredytową zawierającą te słowa – krytycy twierdzą, że wdraża programy skierowane do Wall Street i wkrótce tego pożałują.

Danielle DiMartino Booth, dyrektor generalna Quill Intelligence, była w czasie kryzysu finansowego starszym doradcą ówczesnego prezesa Fed w Dallas, Richarda Fishera. Powiedziała, że ​​obecni urzędnicy banku centralnego przekraczają swoje granice i wkraczają na wątpliwe terytorium prawne.

„Pewnego dnia sprawa powinna trafić do Sądu Najwyższego. To głębokie naruszenie Ustawy o Rezerwie Federalnej. To poważne naruszenie sposobu działania rynków kapitałowych” – powiedział Booth w wywiadzie udzielonym w tym tygodniu. 

„Robią wszystko, co według nas jest niemożliwe” – dodała. „W tej chwili rynki zakładają, że Fed jest nie tylko większy niż dane ekonomiczne, ale także większy niż koronawirus”.

Przejąć kontrolę

Booth nie jest osamotniona w swojej krytyce wobec Fed za nadmierne działania.

Jeffrey Gundlach, założyciel DoubleLine Capital, często nazywany „królem obligacji”, powiedział w tweecie, że nadzwyczajne wysiłki Fed nie są dowodem na to, że Fed odniósł sukces, ale na to, że „poniósł porażkę i jest zasadniczo zepsuty”.

Twierdzenia Gundlacha są w pewnym stopniu słuszne, jeśli chodzi o przekroczenie przez Fed swoich normalnych uprawnień, ale pomijają kluczową kwestię.

Ustawodawstwo banku centralnego zawiera kluczowe zastrzeżenie, które można zastosować w czasach kryzysu, a mianowicie art. 13 ust. 3, który przyznaje mu szerokie uprawnienia kredytowe, o ile nie wykorzystuje ich do wspierania upadających banków, ratowania niewypłacalnych firm lub usunąć toksyczne aktywa z bilansu firmy.

Jednak argumenty prawne dotyczące interwencji Fed poczekają na inny dzień.

Na razie debata koncentruje się na sporze Wall Street kontra Main Street, który może ukształtować dziedzictwo banku centralnego i zadecydować o jego reakcji na kolejny kryzys.

Była przewodnicząca FDIC Sheila Bair we wtorkowym artykule dla CNBC.com skarżyła się, że „nasi wybrani urzędnicy scedowali zbyt dużą odpowiedzialność za gospodarkę na Rezerwę Federalną. Jednak Fed nie jest dobrze przygotowany do tej roli. Zasadniczo jest to duży bank, skonfigurowany głównie do udzielania pożyczek innym dużym bankom.

Bair stwierdziła, że ​​„nie widzi żadnej winy” w Fed za podjęte przez nią działania, zauważyła jednak, że „tego rodzaju programy nie docierają do realnej gospodarki, jak przekonaliśmy się w latach następujących po kryzysie w 2008 r., kiedy pracujące rodziny w dalszym ciągu walka."

Dwie drogi, które się spotykają

Z pewnością można argumentować, że pomoc na Wall Street rzeczywiście pomaga Main Street.

W końcu firmy zatrudniają ludzi, a firmy upadłe to bezrobotni. Co więcej, zachowanie rynków akcji jest ściśle skorelowane z zaufaniem konsumentów. Dobrze funkcjonujące rynki finansowe zapewniają dalszy napływ pieniędzy do obszarów gospodarki, które ich potrzebują.

Rzeczywiście, choć Main Street i Wall Street często wydają się przebiegać równolegle i w dużej odległości, w rzeczywistości przecinają się w różnych, krytycznych miejscach.

„Chcą dopilnować, aby recesja nie przekształciła się w coś znacznie głębszego i mroczniejszego” – powiedział Quincy Krosby, główny strateg rynkowy w Prudential Financial. „Fed podchodzi do tego pod każdym kątem. Ostatecznie może dotyczyć to Wall Street, ale łączy kropki na Wall Street z Main Street.

Ostatecznie Fed zostanie oceniony na podstawie skuteczności działania jego programów.

Jak dotąd małe firmy skarżyły się na biurokrację przy uzyskiwaniu pożyczek, a niektóre inne programy, zwłaszcza obiekt przy Main Street, nawet jeszcze nie zostały uruchomione, a szczegóły dotyczące sposobu ich wdrożenia są nadal niejasne.

Moralny hazard

Fed ma kolejny problem.

Podejmując swoje bezprecedensowe w historii działania, Fed wkracza na znany kryzys finansowy obszar znany jako „pokusa nadużycia”. Oznacza to, że chociaż Fed może mieć dobre intencje, mnogość jego posunięć, od obniżek krótkoterminowych stóp procentowych do wartości bliskich zera po alfabetyczną listę programów płynnościowych i pożyczkowych (tutaj pełny harmonogram tego, co zrobił) może po prostu zachęcać złe zachowanie, jednocześnie nie dostarczając pieniędzy tam, gdzie są najbardziej potrzebne.

„Finansowe pokusa nadużycia jest bardzo realna” – powiedział George Selgin, starszy pracownik naukowy i dyrektor Centrum Alternatyw Monetarnych i Finansowych w Instytucie Cato. „Im więcej rynków Fed będzie wspierać, tym bardziej kredytobiorcy będą kuszeni, aby nie wyceniać przyszłego ryzyka”.

Ponadto Selgin powiedział, że agresywne posunięcia Fed, szczególnie w obszarze kredytów dla przedsiębiorstw i zakupu obligacji korporacyjnych, zdejmują Kongres z kłopotów i dają ustawodawcom ułatwienie w zakresie polityki, delegując ją w ręce niewybranych bankierów centralnych. W rezultacie, powiedział, Kongres może wykorzystać bilans Fed jako „fundusz slushowy” do wyciskania soku z gospodarki bez konsekwencji politycznych.

Tymczasem firmy mogą w dalszym ciągu polegać na Fed, gdy czasy staną się trudne.

„Im bardziej Fed interweniuje w obliczu tych kryzysów, tym mniej firmy są przygotowane na następny deszczowy dzień” – powiedział Selgin. „Oczekują, że Fed za każdym razem pokaże się z jeszcze większym parasolem”.

Howard Marks, założyciel Oaktree Capital, którego „notatki” są szeroko czytane na Wall Street, zdefiniował pokusę nadużycia jako sytuację, w której „ludzie i instytucje są chronieni przed bólem, ale wyciągają złe wnioski”.

„Akcję ratunkową dla banków z 2008 r. powszechnie przytaczano jako przypadek wysunięcia przez rząd Wall Street przed Main Street i znacząco przyczyniła się ona do populizmu, który od tamtej pory napędza amerykańską politykę” – stwierdził Marks w nowej notatce opublikowanej we wtorek. „Niedawny krok w celu ratowania pożyczkodawców korzystających z dźwigni finansowej może dodać oliwy do ognia”.