Czy gospodarka amerykańska kończy się z pracy?

Podstawowa analiza rynku Forex

Kluczowe punkty

  • Napięty rynek pracy w USA stanowi rosnące ryzyko dla wzrostu gospodarczego.
  • Wojna handlowa między USA a Chinami może jeszcze bardziej się nasilić, zanim porozumienie zostanie osiągnięte.
  • Aktywa z rynków wschodzących tańsze, ale nadal ryzyko krótkoterminowe.

Ciasny rynek pracy rosnącym wyzwaniem dla wzrostu gospodarczego w USA

Główną wiadomością zawartą w zeszłym tygodniu w raporcie z amerykańskiego rynku pracy był wzrost płac o 2.9%. Był to najwyższy poziom od blisko 10 lat i sugeruje, że ciasny rynek pracy zaczyna przekładać się na wyższą dynamikę płac, a tym samym presję inflacyjną – czyli coś, czego do tej pory brakowało. Czwartkowe dane o inflacji pokazały jednak inny obraz. Inflacja bazowa w USA zaskoczyła negatywnie, rosnąc w sierpniu jedynie o 2.2% r/r, w porównaniu z 2.4% r/r w lipcu. Dlatego też nie ma jeszcze pewności, czy w USA w końcu mamy do czynienia z wyższą inflacją.

- Reklama -


Jednakże wskaźniki napięcia na rynku pracy sugerują, że amerykańskim firmom coraz trudniej jest znaleźć wykwalifikowaną siłę roboczą (patrz wykres poniżej), co zazwyczaj przekłada się na wyższy wzrost płac i ostatecznie inflację.

Nawet jeśli inflacja nie wzrośnie, może nadal stanowić przeszkodę dla wzrostu. Aby firmy mogły nadal zwiększać produkcję, potrzebują więcej rąk do pracy. Jeśli napotkają wąskie gardła, może to zahamować wzrost. Podobnie prawdopodobnie utorowałoby to drogę do dalszego podnoszenia stóp procentowych przez Fed, aby powstrzymać wzrost popytu i oprzeć się wiatrowi, aby uniknąć przegrzania.

Sposobem na utrzymanie silnego wzrostu nawet w przypadku wąskich gardeł na rynku pracy jest wyciśnięcie więcej z każdego pracownika – innymi słowy, zwiększenie wzrostu produktywności. Jednak jak dotąd nie widać oznak rosnącego wzrostu produktywności, który nadal oscyluje wokół 1% r/r, czyli jest znacznie niższy niż poziom 3% przed kryzysem finansowym. Chociaż prezydent USA Donald Trump stwierdza, że ​​jego polityka już przynosi efekty, stymulując wzrost, nie ma dowodów na to, że zwiększa ona potencjalną stopę wzrostu amerykańskiej gospodarki.

Przeciwnie, obniżki podatków zwiększają popyt, a tym samym przyspieszają produkcję. Jeśli jednak wzrost produktywności nie wzrośnie, wyższy wzrost popytu po prostu zużyje dostępne zasoby wcześniej niż w innym przypadku. Spowoduje to również wzrost zamówień inwestycyjnych mających na celu zwiększenie mocy produkcyjnych, ale bez dostępnej siły roboczej trudno jest również wyprodukować więcej dóbr inwestycyjnych. Na razie w dalszym ciągu oczekujemy wzrostu na poziomie 2.7% w tym roku i 2.5% w 2019 r. Jednak aby był on w zasięgu, musimy wkrótce odnotować wyższy wzrost produktywności.

Zaostrzenie rynku pracy uzasadnia nasze oczekiwania dotyczące kolejnych dwóch podwyżek stóp procentowych w tym roku i kolejnych trzech podwyżek w roku przyszłym. Oczekujemy, że Fed będzie działał na autopilocie do marca, kiedy to spodziewamy się, że stopy osiągną neutralną stopę 2.75-3.00%. Potem prawdopodobnie będzie bardziej ostrożny.

W strefie euro ostatnio wzrosła także presja płacowa. Wzrost wynagrodzeń wynosi obecnie 2.3%, po osiągnięciu najniższego poziomu dwa lata temu na poziomie 1.0%. Na posiedzeniu EBC w tym tygodniu wydawało się, że EBC jest coraz bardziej przekonany, że dynamika płac będzie wyższa, co spowoduje wzrost inflacji w średnim okresie.

Wojna handlowa między USA a Chinami: nadchodzi dalsza eskalacja

W wojnie handlowej między USA a Chinami wciąż czekamy, aż Trump ujawni, kiedy nałoży 25% cło na kolejny chiński import o wartości 200 miliardów dolarów. Rozwój sytuacji w tym tygodniu sugeruje, że jest to tylko kwestia czasu. Trump szybko rozwiał nikłą nadzieję, że USA i Chiny spotkają się w celu rozmów handlowych na wysokim szczeblu. Chociaż Chiny potwierdziły, że otrzymały zaproszenie do rozmów handlowych od Sekretarza Skarbu Stevena Mnuchina, wkrótce potem Trump napisał na Twitterze, że Stany Zjednoczone nie znajdują się pod presją, aby spotkać się z Chinami oraz że „nasze rynki rosną, a ich upadają”. Przy takim sygnale jest bardzo mało prawdopodobne, aby Chiny rozpoczęły nowe rozmowy na wysokim szczeblu. Chiny, które już raz uległy spaleniu w maju, kiedy Trump opuścił negocjacje, raczej nie rozpoczną nowych rozmów bez wyraźnego sygnału od Trumpa, że ​​poważnie podchodzi do osiągnięcia porozumienia. Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się zastraszaniu Stanów Zjednoczonych i temu, co nazywają podejściem Trumpa do zawierania umów, zgodnie z którym zwycięzca bierze wszystko. W Chinach umowy muszą przynosić korzyści obu stronom. Żaden chiński przywódca nie może sobie pozwolić na to, by wyglądać, jakby poddawał się amerykańskiemu zastraszaniu. Dlatego w dalszym ciągu oczekujemy, że cła na chińskie towary o wartości 200 miliardów dolarów wejdą w życie w ciągu najbliższego miesiąca i oczekujemy odwetu Chin.

Rynki wschodzące: szukanie tańszych, ale wciąż krótkoterminowych zagrożeń

Aktywa rynków wschodzących przeszły ostatnio przez trudny okres, na co ucierpiały spowolnienie w Chinach, wyższe stopy procentowe w USA i kryzysy w kilku gospodarkach wschodzących, takich jak Turcja, Argentyna i do pewnego stopnia Republika Południowej Afryki. Chociaż wiele aktywów rynków wschodzących tanieje, nadal widzimy krótkoterminowe ryzyko wynikające z dalszej eskalacji wojny handlowej między USA a Chinami oraz dalszych podwyżek Fed w USA. Jednak z długoterminowego punktu widzenia wiele aktywów rynków wschodzących wygląda coraz atrakcyjniej.